wtorek, 1 lipca 2025

Gdzie Wschód krzyżuje się z Zachodem

 

Przedstawienia ukrzyżowanego Chrystusa z Włodawy (kościół paulinów, zachodnia kaplica transeptowa; zapewne 1781-2; il. 1-2) i Hanny (kapliczka pośrodku rynku, na pamiątkę misji bazyliańskiej; 1791; il. 3-5) w typie Cristo vivo mają stopy przybite do krzyża jedna obok drugiej dwoma, osobnymi gwoździami. Co nawiązuje do starszej wersji ikonograficznej, od późnego średniowiecza bardziej popularnej w obrządku wschodnim, gdzie obydwie stopy opierają się na suppedaneum. Krucyfiksy są charakterystyczne dla warsztatu Macieja Polejowskiego (ur. po 1734, zm. 25 marca 1806[?]; młodsza generacja tzw. lwowskiej szkoły rzeźbiarskiej doby rokoka) i jego naśladowców.


Il. 1

Il.2


Il. 3


Il. 4


Il. 5


wtorek, 24 czerwca 2025

Zaginieni unici i ich język

 

Jedynym, co jeszcze pozostało "żywym" tu i ówdzie po unitach (oczywiście pozostały nieliczne pounickie cerkwie poprzerabiane i wypatroszone oraz archiwalia) jest tzw. język chachłacki. Codzienny chłopski język, dla którego nie ma miejsca w jego polonizowanej, przynajmniej od czasów unii brzeskiej, i rusyfikowanej podlasko-nadbużańskiej ojczyźnie. Tzw. chałacki niepiśmiennych unitów był językiem tylko mówionym, niezapisywanym stąd cała ich kultura i dzidzictwo niematerialne zaginęły. Zapisy w tzw. chachłackim pojawiają się dopiero z XX wiekiem. Lepiej jest z tradycją śpiewaczą w tzw. chachłackim.


poniedziałek, 9 czerwca 2025

Pochodzenie nazwy "Włodawa"

 

Nazwa „Włodawa” prawdopodobnie pochodzi od formy dzierżawczej imion słowiańskich takich jak: Włodzimierz. Włodar, Włodzimir, Włodzisław. Imiona złożone ze słowiańskich członów "Włod" oznaczają włodarzyć, władać, panować. Dzierżawcza nazwa „Włodawa” oznacza osadę włodarza o imieniu jak powyżej.

Warto zwrócić uwagę, że mista z końcówką: „-awa” jak Włodawa czy Warszawa połozone są nad dużymi rzekami.


Orchowskie ołtarze po konserwacji

 




wtorek, 13 maja 2025

Bieżeństwo

 

W czasie I wojny światowej, w 1915 roku, przed nadchodzącym frontem Anastazja Wojczuk (z domu Pawlik) w wieku 9 lat wraz z rodzicami (Grzegorz Pawlik i Paulina z domu Ciodyk) została przymusowo wywieziona przez Rosjan głównie koleją do wsi Goryachka (Горячка - w tłumaczeniu na polski: gorączka; 52.33190006839559, 46.99198951357513, w odległości około 35 kilometrów, w linii prostej, na północny zachód od miasta Wolsk nad Wołgą, Rosja). Z Dańc wywieziono kilka rodzin (wszystkich rodzin w tym czasie w Dańcach było grubo ponad 100). Wygnańcy byli w drodze do Goryachki około miesiąca. W Goryachce mieszkali bogaci gospodarze, którzy pomagali wygnańcom (żywność, odzież). Codziennie przynosili jedzenie, zostawiali je na zagacie (ogacenie domu) przy oknie i stukali w szybę. Rodzina Pawlików zamieszkała w pustym drewnianym budynku. Wygnańcy nie otrzymali ziemi, także zarabiali dorywczo, najmowali się do prac rolnych. Rodzice nie puścili córki do rosyjskiej szkoły (dlatego, że rosyjska i prawosławna a nie polska). Byli katolikami (brali kościelny ślub potejemnie przed caratem z dala od domu), na co dzień mówili po chachłacku. Rodzina przebywała w Goryachce do 1920 roku. Grzegorz Pawlik starał się o powrót do Polski. Po długich staraniach wrócili też głównie drogą kolejową do Dańc. W tym czasie w Rosji panował głód. W powrotnej drodze na przygodnych postojach żywili się przeważnie padliną końską i innych zwierząt. Wracali ponad miesiąc. Jak ich wywieźli, tak wracali jedynie z rzeczami osobistymi. Jeszcze w czasie pobytu w Goryachce przyjechał do nich brat cioteczny Grzegorza Pawlika po długich latach zwolniony z rosyjskiego wojska. Kuzyn zapoznał Rosjankę, ożenił się z nią i osiadł na stałe w Goryachce.

Po powrocie do Dańc musieli zamieszkać w budynku szkoły wraz z innymi powracającymi rodzinami gdyż nie mieli żadnych własnych budynków. Zaczęli gospodarzyć i budować się na ziemi po rodzicach. Anastazja po powrocie nie podjęła nauki w polskiej szkole ze względu na wiek. Musiałaby rozpocząć naukę w wieku 14 lat.

Jeden z wysiedlonych (Mazuryk?) z Dańc do Goryachki zaraz po II wojnie wraz z żoną Rosjanką i dwojgiem dzieci powrócił do Dańc.

Kuzyn, brat cioteczny Grzegorza Pawlika przyjechał w odwiedziny do Dańc w latach 50-tych XX wieku. Był tu około miesiąca i wrócił do Goryachki.

W latach 70-tych XX wieku Kazimierz Wojczuk (syn Anastazji) i jego brat cioteczny Stanisław Karpiuk pojechali przez Moskwę i Saratów do Wolska, gdzie wówczas mieszkała rodzina, która przeprowadziła się z Goryachki. Podróż koleją trwała 3 dni. Dzieci kuzyna, brata ciotecznego Grzegorza Pawlika w Wolsku mieszkały w 3 domach. W tym czasie nie żył już ich ojciec ale żyła jeszcze jego żona. Kuzyn miał 4 dzieci. Kazimierz i Stanisław w Wolsku przebywali miesiąc.

Po czym, po roku przyjechały do Włodawy (tutaj mieszkali Kazimierz i Stanisław) 3 córki kuzyna (2 z mężami) z rewizytą. Wizyta trwała około miesiąca.

Korespondencja listowna była utrudniona ze względu na nieznajomość języka polskiego dzieci kuzyna z Wolska.


wtorek, 18 marca 2025

Dwie Matki Boskie Częstochowskie?

 

Jedną z pierwszych rzeczy, którą się zajęli paulini po przejęciu kościoła pw. św. Ludwika było wstawienie małej, współczesnej kopii obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej do ołtarza głównego. Towarzyszyło temu zainstalowanie mechanizmu odsłaniającego i zasłaniającego obraz. Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej zasłaniano obrazem św. Ludwika:
https://zabytki-wlodawy.blogspot.com/2022/11/obraz-altomonte-we-wodawie.html
https://zabytki-wlodawy.blogspot.com/2022/12/niedostepny-obraz-sw-ludwika-w-otarzu.html

XVIII-wieczny obraz Matki Boskiej Częstochowskiej cały czas znajdował i znajduje się w prawej (od wschodu) kaplicy transeptowej Matki Boskiej Częstochowskiej.
Dopiero po dobrych kilku latach ciągania obrazu św. Ludwika do góry i na dół odpuścili i powrócili do oryginalnego rozwiązania – jedna Matka Boska Częstochowska w kaplicy swojego imienia.


czwartek, 13 marca 2025

„Przyjaciele” zabytków spod znaku „elpe”






Tak wygląda jeden z pomników łowieckich ufundowanych przez Augusta Adama Zamoyskiego znajdujący się pod samym pałacem w Adampolu. To obok z lewej strony, na zdjęciu powyżej, to pozostałości ławeczki. Pomnikami „opiekowało się i opiekuje się” tzw. nadleśnictwo czyli między innymi: Zbigniew Paśnik, Klaudia Łubkowska, Przemysław Łucyk, Joanna Tchórzewska, Jacek Jabłoński, Krzysztof Zalewski, Jacek Pawlikowski i „zawodowy opowiadacz” Włodzimierz Czeżyk („pesel”), który za czasów szczególnych „rządów” w „elpe” „espe” Zbigniewa Z. na falach eteru „zaprzyjaźnionego” RDC wielekroć „rozwodził się” o trosce jaką roztacza nad sławnymi pomnikami łowieckimi tzw. nadleśnictwo.

Gwoli przypomnienia, pierwsze publikacje na temat pomników łowieckich ufundowanych przez Augusta Adama Zamoyskiego pochodzą z lat 1999-2000, czytaj:

https://zabytki-wlodawy.blogspot.com/2018/02/pomniki-owieckie-w-lasach-wodawskich-1.html

https://zabytki-wlodawy.blogspot.com/2018/02/pomniki-owieckie-w-lasach-wodawskich-2.html

https://zabytki-wlodawy.blogspot.com/2018/03/pomniki-owieckie-w-lasach-wodawskich-3.html

https://zabytki-wlodawy.blogspot.com/2018/07/pomniki-owieckie-w-lasach-wodawskich-4.html

https://zabytki-wlodawy.blogspot.com/2018/12/pomniki-owieckie-w-lasach-wodawskich-5.html

https://zabytki-wlodawy.blogspot.com/2019/03/pomniki-owieckie-w-lasach-wodawskich-6.html